RED FLAG. Namaste Bitches :P
Wielu boi się dotykać.
Ja — nie. Ja jestem dotykiem. W samo życie.
Tam, gdzie inni stawiają stop — mnie zaczyna kręcić.
RedFlag to nie „wolno” czy „nie wolno”.
To smak życia inaczej.
Prawdziwie. Śmiało. Ciałem. Z pazurem.
Jeśli nie obchodzisz reguł — tylko je rozbijasz —
możemy się dogadać. Albo zgrać. Albo skleić.
W końcu jesteśmy z tych,
którzy nie boją się zostawiać śladów. Nawet czerwonych.
Jestem jak stek z krwistego mięsa. Medium-rare.
Soczysta. Głęboka. Nie dla wegan i niecierpliwych.
Smakuję najlepiej, gdy jesteś gotów na więcej niż fast food.
Tu zaczyna się czerwona strefa – bez masek, bez filtrów, tylko czysta bliskość.
To nie pauza. To selekcja.
Wchodzą tylko ci, którzy nie boją się ubrudzić moją władzą.
Nie podążam za trendami — to ja je tworzę.
Czasem nawet w te dni, kiedy „nie wolno”.
Bo mnie wolno wszystko!
Rawr :P
Jestem grą, w którą nie każdy odważy się zagrać.
Nie jestem dla wszystkich.
Jestem dla tych, którzy znają smak zakazanego – i go cenią.
Uzależniam.